Sandomierz – miasto, które zasłynęło dzięki popularności serialu telewizyjnego Ojciec Mateusz. Krzyś lubi ten serial i był bardzo ciekaw czy natrafi na miejsca, w których były kręcone odcinki filmu. Miał też cichą nadzieję, że uda się podczas zwiedzania natrafić na ekipę filmową i zobaczyć akcję na żywo.
Niektórzy śmieją się nawet, że Sandomierz to kryminalne zagłębie Polski – w końcu co odcinek dochodzi tu do różnych przestępstw, w rozwikłaniu których pomaga serialowy ksiądz. W rzeczywistości to spokojne miasto o bogatej historii.
Zwiedzanie Sandomierza
Zwiedzanie Sandomierza rozpoczęliśmy od strony ulicy Żeromskiego, gdzie udało nam się zaparkować auto poza płatną strefą parkowania. Idąc w kierunku Starego Miasta przechodzimy przez Bramę Opatowską – gotycką bramę z XIV wieku, która jest częścią murów obronnych miasta. Na wieżę można wejść. Wstęp jest biletowany. Na pierwszym piętrze znajdujemy kasę, na kolejnych wystawy zdjęć z serialu Ojciec Mateusz. Na dachu bramy jest taras widokowy, z którego rozciąga się piękny widok na całą okolicę.
Brama Opatowska ma wysokość 33m. W serialu telewizyjnym wielokrotnie możemy zobaczyć jak Ojciec Mateusz przejeżdża na swym rowerze właśnie pod tą bramą.
Po wizycie na bramie kierujemy się dalej na południe, ulicą Opatowską. Po chwili docieramy do Rynku. Kolejne miejsce znane z serialu. Dzieci szukają wspomnień kamienic znanych z ekranu telewizora. Odwiedzamy Punkt Informacji Turystycznej, w którym udało nam się zdobyć ulotkę informacyjną na temat miejsc wykorzystywanych przy produkcji filmu. Okazuje się, że budynki w rzeczywistości mają inne przeznaczenie niż w filmie (np. Urząd Skarbowy to serialowy komisariat). Nie wszystkie sceny kręcone są w tym mieście, bo choćby serialowy kościół to kościół w Gliniance k/Otwocka, a plebania znajduje się w Warszawie. Jest jednak w serialu wiele miejsc rzeczywistych, które pochodzą z Sandomierza. Miasto widać też reaguje na promocję jaką zorganizował mu serial – znajdziemy tu noclegi w Domu Ojca Mateusza (nic poza nazwą nie ma tu nawiązania do serialu), znajdziemy pamiątki, widokówki z wizerunkiem aktorów.
Ucho igielne
Podczas spaceru odwiedzamy „Ucho Igielne”, czyli Furtę Dominikańską. Jest to jedyna zachowana w Sandomierzu furta murów obronnych. Przez furtę tą komunikowali się z sobą bracia z dwóch klasztorów dominikańskich. Jeden z tych klasztorów znajdował się w środku miasta, a drugi poza jego granicami.
Podziemia Sandomierza
Pod Starym Miastem znajduje się sieć podziemnych korytarzy (połączonych ze sobą piwnic). Jest świetnie zorganizowana trasa turystyczna. Zwiedzanie trasy podziemnej jest możliwe wyłącznie z przewodnikiem, jest płatne i wejścia są o określonych porach.
Podziemia pod Sandomierzem powstały z prostego powodu – miasto otoczone było murami obronnymi, a mieszkańcy nie mieli innej możliwości budowy magazynów z powodu braku miejsca na powierzchni ziemi. Podobnie jak w Chełmie piwnice te budowali mieszkańcy bez większych planów, pod budynkami, placami, ulicami, a ich głębokość sięgała nawet 15 metrów. Według historii podziemia pod Sandomierzem zostały użyte podczas trzeciego najazdu tatarów na miasto (w 1287 roku). Wówczas to Halina Krępnianka postanawia poświęcić swe życie wabiąc wroga do podziemnych korytarzy i broniąc tym samym miasto. Gdy wojska wrogie za namową Haliny próbowały tunelami przedostać się do środka miasta omijając mury obronne, mieszkańcy miasta zasypują kamieniami wejście i wróg zostaje pokonany. Halina wypowiada ponoć słowa: „Nikczemny wrogu, tyś myślał, że ja zdradzę miasto rodzinne! Ja dla tego miasta ginę w lochu!”
Z biegiem lat podziemia zaczęły stanowić zagrożenie dla istniejących na powierzchni budynków i ulic. W latach 60-tych przeprowadzono tu gruntowne zabezpieczenie wyrobisk lessowych i uszczelnienie miejsc zagrażających bezpieczeństwu. Pozostawiono jednak część piwnic tworząc atrakcyjną trasę wycieczkową o długości 450m i głębokości 12m. Podziemną wycieczkę rozpoczynamy na ulicy Oleśnickiej, a wychodzimy piwnicami Ratusza. Warto się wybrać na ten podziemny spacer.
Wrażenia
Bardzo nam się w Sandomierzu podobało. Jedyne co średnio wspominamy to korek na wyjeździe z miasta. Jest tu organizowany cotygodniowy targ, na który zjeżdżają się handlarze z całej okolicy. Można na tej giełdzie kupić wszystko taniej niż w sklepach i jest to bardzo popularna forma wymiany towarów. Niestety infrastruktura drogowa średnio jest na to przewidziana.
Nieopodal trasy w centrum miasta jest zlokalizowany camping Browarny. Może to być ciekawe miejsce do zatrzymania się na nocleg jeśli nie przeszkadzają wam hałasy z położonej zaraz obok niego drogi.
W okolicy Sandomierza, a bardziej nawet Tarnobrzegu, znaleźliśmy ciekawe miejsce turystyczne. To sztuczne jezioro, które powstało w wyniku zalania kopalni odkrywkowej siarki. Kopalnię odkrywkową o głębokości sięgającej 110m zalano wodą z Wisły. Zlikwidowaną w 1994 roku kopalnię przygotowywano do zalania zabezpieczając brzegi. Trwało to 15 lat i dopiero w 2009 roku zalano ją wodą. Tarnobrzeg zyskał zbiornik wodny, przy której zlokalizowana jest plaża i który służy do uprawiania sportów wodnych. Powierzchnia jeziora to 455ha, a głębokość sięga 42 metrów. Wokół poprowadzone są ścieżki rowerowe, a na zbiorniku wodnych pływają jachty. Pięknie tam.