Kończy się ekspedycja po Albanii, wkraczamy do Czarnogóry. Znów wita nas cywilizacja 🙂
Na nocleg zatrzymaliśmy się w okolicach miejscowości Bar. Kemping nazywał się Bartula My Olive Garden Camp. Klimatyczny mały kemping.
Z rana ruszyliśmy w kierunku Kotoru po drodze chcąc zwiedzić Mauzoleum Niegosza. Trasa była dość wymagająca, a to za sprawą błędu który zrobiliśmy. Jadąc na północ skusiliśmy się na przejazd tunelem Sozina, który miał nam skrócić trasę. W zamian spowodował, że musieliśmy fragment jechać bardzo wąską lokalną drogą. Nie było nic szybciej. Nauczka na przyszłość biała droga na Google Maps nie oznacza wcale nic dobrego, szczególnie w górach.
Mauzoleum Niegosza, przedostatniego władcy Czarnogóry, umiejscowiony jest na szczycie Jezierskim w górach Parku Narodowego Lovcen. Widoki są niesamowite, szczególnie jak jest dobra pogoda.
Z gór zjechaliśmy do Kotoru przez przełęcz Lovcen (ależ tam było dużo zakrętów!). Zatrzymaliśmy się tam na chwilę podziwiać widoki na całą zatokę Kotorską. Widzieliśmy nawet startujący samolot!
Po południu poszliśmy spacer po starym mieście w Kotorze. Spacer chłodnymi uliczkami był ulgą w te gorące dni.
