Odbiliśmy trochę od granicy i podjechaliśmy w kierunku Wisły. Wczoraj pokonaliśmy najdłuższy odcinek drogowy bo aż 200km. Wystartowaliśmy z Dubiczy Cerkiewnych, gdzie spaliśmy nad jeziorem Bachmaty, po drodze odwiedziliśmy Górę Grabarkę i przeprawę promową przez Bug. Nocleg zaplanowany był w Łukowie, gdzie według mapy Google powinien znajdować się kemping. Na miejscu jednak okazało się, że nie ma tam już nic. Do następnego miejsca noclegowego mieliśmy kolejne kilometry i wypadło, że spaliśmy nad jeziorem Firlej.
Park Rozrywki Farma Iluzji
Rankiem podjechaliśmy na zaplanowaną na cały dzień atrakcję, którą był Rodzinny Park Rozrywki Farma Iluzji. Park ten zlokalizowany jest we wsi Trojanów nieopodal Dęblina. Dojazd średnio oznakowany, ale z ustawioną nawigacją łatwo dojechaliśmy na miejsce.
Wstęp do parku rozrywki jest płatny, są bilety rodzinne, a także nasza ulubiona, choć symboliczna zniżka dla posiadaczy Kart Dużych Rodzin. Pani w kasie widać, że często jej nie nabija, bo nawet nie wiedziała ile procent zniżki przysługuje. Odczytaliśmy z plakatu i podaliśmy jej do wiadomości. Taka niespodzianka na wstępie.
Wchodzimy do środka i oczom naszym ukazują się pierwsze atrakcje parku. Przy wejściu dostajemy ulotkę – mapę, dzięki której łatwo odnajdujemy się w tym, co jest do zobaczenia. Zaczęliśmy od krzywego domu, który od samego początku przykuł naszą uwagę. Fakt, jest ogromny i zdaje się być najciekawszą atrakcją tego miejsca.
W domku stopień nachylenia konstrukcji powoduje, że nawet najwięksi ponuracy wybuchają śmiechem. Siła grawitacji, która działa inaczej niż jesteśmy do tego przyzwyczajeni wzbudza niecodzienne reakcje. Choć zakazane jest biegać w środku – dzieci po prostu nie mogły inaczej.
Gdy nacieszyliśmy się krzywym domkiem przechodzimy do innych atrakcji. I tak odwiedzamy: wiklinowy labirynt, zatokę piratów, szlak trapera, przeprawę tratwami, tunel zapomnienia (o wiele lepszy niż w Nowej Holandii w Elblągu), labirynt luster i pokój Amesa, zakręcony domek, lewitujące piłeczki i kran.
W międzyczasie dokarmiamy marchewkami kozy, które zamieszkują ten park. Dzieciom sprawia to wiele radości.
Idąc dalej trafiamy na mała tyrolkę i scenę, na której o wyznaczonej porze odbyło się przedstawienie Magiczne Gołębie. Zaraz po nich były zabawy taneczne dla dzieci, a Krzyś z mamą oddali się grze w ogromne szachy. Później zobaczyliśmy też meble olbrzyma i trochę odetchnęliśmy w miejscu piknikowym.
Podsumowanie
Park rozrywki jest świetny. Część atrakcji była jednak dodatkowo płatna i bardzo raziło w oczy to, że zamiast umieścić informację, że dana atrakcja jest płatna – przy wszystkich atrakcjach była informacja, że ta atrakcja jest bezpłatna (w cenie biletu). Rzucało się to w oczy tym bardziej, że atrakcji płatnych było mniej. Osobiście nie bardzo rozumiem idei atrakcji dodatkowo płatnych. Kupuje się bilet wstępu i wszystko wewnątrz powinno być w cenie, albo wybrane dwie, trzy atrakcje. Takie rozwiązanie działa sprawnie np. w Legolandzie. Informacje te szpeciły park i wg nas są zupełnie niepotrzebne.
Atrakcji jest tu tyle, że dzieci były wypompowane z energii. Nie wiemy nawet kiedy miałyby skorzystać z dodatkowo płatnych atrakcji. Te, wliczone w cenę biletu są wystarczające. O zmęczeniu najlepiej o tym świadczy fakt, że wyjeżdżając z parkingu Justynka już spała.
Nie trzeba chyba wiele więcej dodawać. Po prostu warto tu się wybrać z dziećmi.
No, może jeszcze filmik:
Adres parku:
Farma Iluzji
Mościska 9
08-455 Trojanów