O Centrum Nauki Kopernik słyszeliśmy wiele dobrych słów długo przed naszym wyjazdem. Będąc w stolicy musieliśmy więc odwiedzić to miejsce. Budynek jest umieszczony nad samym brzegiem Wisły na Wybrzeżu Kościuszkowskim. I jak łatwo się domyślić, trudno o miejsce do parkowania auta. Tu uwaga na lokalnych cwaniaczków – parking po drugiej stronie ulicy kosztuje 10PLN za godzinę! Ale już ulicę dalej można zaparkować za darmo.
Jeśli planujecie wycieczkę do Centrum Nauki Kopernik to mamy dla Was dwie ważne rady. Pierwsza – zróbcie rezerwację biletu online. Druga – weźcie ze sobą Ogólnopolską Kartę Dużych Rodzin. Już tłumaczymy o co chodzi. Posiadacze kart dużych rodzin i osoby z biletami online są wpuszczani z osobnej kolejki. Dla wszystkich innych tworzy się długi ogon, który jak przyszliśmy na miejsce okazało się, że sięga końca budynku. Przyszło nam stać w kolejce 2 godziny. I najlepsze, że tuż za nami przestali wpuszczać ludzi do środka, bo osiągnięty został limit ilości osób. Tak więc osoby stojące w kolejce za nami nie miały tyle szczęścia co my.
Wchodzimy…
Wnętrze Centrum Nauki Kopernik kryje w sobie kilkaset punktów z eksperymentami podzielonych na tematyczne laboratoria. Wszystkiego można dotknąć i spróbować jak działa. Poruszone są główne dziedziny nauki: fizyka, chemia, optyka, akustyka, biologia, zdrowie, elektryczność. Dla dzieci do lat 5 uruchomiono także specjalny dział nazwany Bzzz!, w którym dzieci mogą poeksperymentować same z rozpoznawaniem dźwięków czy pobawić się w wodnym kanale sterując przepływem wody.
Dorosły także nie będzie się nudził i znajdzie coś dla siebie. Atrakcji jest tyle, że po spędzeniu tam 6 godzin i tak wszystkiego nie zobaczyliśmy. Zdecydowanie warto się tam wybrać z rodziną!
Po wyjściu z Centrum udaliśmy się na obiad do francuskiej restauracji Rue de Paris na pyszne naleśniki. Wieczorem dotarliśmy też do drugiej Syrenki Warszawskiej – tym razem nad brzegiem Wisły. Nocleg dnia drugiego zorganizowaliśmy w hostelu Puffa. Ten obiekt zaliczamy do tych z serii budżetowych.