Po porannej wizycie w miejscowości Sellin przyszła pora na odwiedzenie północnej części wyspy. Wyspa Rugia słynie z wybrzeża klifowego i postanowiliśmy wejść na jeden z nich. Kiedyś byliśmy już na klifie w Danii i chcieliśmy porównać jak będzie wyglądały tutejsze.
Obszar na północ od miasta Sassnitz to lasy należące do Parku Narodowego Jasmund. Dostęp do parku jest ograniczony dla samochodów, więc zostawiliśmy auto na obrzeżach parku i do środka podjechaliśmy rowerami. Znaleźliśmy parking przy zakręcie drogi L303, jest tam mała gospoda, przy której można zaparkować samochód.
Wycieczka rowerowa
Wsiadamy na rowery i jedziemy. Przed nami odcinek nieco ponad 2 kilometrowy. Zmęczyć się nawet nie da. Droga w kierunku Muzeum Nationalpark-Zentrum Königsstuhl wiedzie z górki, za to powrót będziemy mieli trochę utrudniony.
Droga, którą jedziemy ma ograniczony ruch samochodowy. Dopuszczone do ruchu są jedynie autobusy i taksówki.
Docieramy na parking przy muzeum, tam zostawiamy rowery. Idziemy w kierunku wybranego przez nas klifu Victoriasicht.
Klif Victoriasicht
Nasza radość jednak nie trwała długo. Po kilkuset metrach docieramy do schodów, które powinny prowadzić w dół klifu i zejście jest zagrodzone. Do tego tablica informacyjna jedynie w języku niemieckim.
Szczęśliwie w okolicy znalazła się młoda para, która poratowała przetłumaczyć tekst na angielski. I dowiedzieliśmy się, że niestety doszło do oberwania skał i droga jest zamknięta. Szkoda, że na tą informację nie natrafiliśmy przed przyjazdem. Niestety, czasami bywa i tak, że główna część wycieczki za sprawą siły wyższej nie dochodzi do skutku.
Cóż, pozostało nam kontynuować spacer w części górnej klifu. Mieliśmy okazję zobaczyć widok z punktu widokowego, na którym to znajdował się mały metalowy mostek z kłódkami, które zostawiały tu zakochane pary.
Dobre i to!
A do muzeum nie weszliśmy, cena nie zachęcała, a my chcieliśmy jeszcze tego dnia odwiedzić opuszczone budynki Prory.